Prawo nagłówków Betteridge’a
Prawo nagłówków Betteridge’a – reguła, zgodnie z którą na każdy nagłówek kończący się znakiem zapytania można odpowiedzieć „nie”. Prawo to zostało nazwane tak od nazwiska Iana Betteridge’a, brytyjskiego dziennikarza piszącego o technologii, aczkolwiek ogólna koncepcja prawa jest znacznie starsza. Zjawisko to jest też czasem nazywane „prawem Davisa” lub po prostu „regułą publicystyczną”.
Betteridge sformułował to prawo w lutym 2009 roku, odnosząc się do artykułu w serwisie TechCrunch z nagłówkiem „Czy serwis Last.fm przekazał informacje o słuchanej przez użytkowników muzyce do RIAA?” (ang. Did Last.fm Just Hand Over User Listening Data To the RIAA?). Kilka lat temu pisał o nieodpowiedzialnym dziennikarstwie, tłumacząc:
Historia ta jest wspaniałą demonstracją maksymy, która mówi, że na każdy nagłówek kończący się znakiem zapytania można odpowiedzieć „nie”. Powodem, dla którego dziennikarze stosują ten rodzaj nagłówka, jest to, że wiedzą, że ich narracja jest prawdopodobnie guzik warta i nie ma żadnego pokrycia w źródłach oraz faktach, do których się odnosi, i mimo to, oni (dziennikarze) wciąż chcą upublicznić swój tekst.
Pięć lat przed artykułem Betteridge’a analogicznej obserwacji dokonał brytyjski dziennikarz Andrew Marr zamieszczając ją w książce My Trade z 2004 roku. Była to jedna z sugestii Marra dotycząca tego, jak czytelnik powinien interpretować gazety, aby móc w ogóle zrozumieć, co tak naprawdę się dzieje.
Jeśli nagłówek zadaje pytanie, spróbuj odpowiedzieć „nie”. Czy to prawdziwa twarz młodych Brytyjczyków? (rozsądny czytelnik odpowie: nie). Czy znaleźliśmy lekarstwo na AIDS? (nie, inaczej nie stawialibyście znaku zapytania). Czy ta mapa dostarcza klucz do pokoju? (prawdopodobnie nie). Nagłówek kończący się znakiem zapytania oznacza, że w ogromnej większości przypadków historia jest tendencyjna lub wyolbrzymiona. Często jest to przerażająca wiadomość albo próba nobilitacji zwyczajnego i szablonowego kawałka raportu do rangi narodowej kontrowersji, a najchętniej do rangi narodowej paniki. Dla dziennikarza zajętego polowaniem na prawdziwe informacje, znak zapytania oznacza „nie warto tego czytać”.
Linki zewnętrzne
Ten artykuł znakomicie obrazuje to jak wygladaja niemal wszystkie strony informacyjne w polsce, od onetow przez inne interie itd
Dokładnie tak właśnie jest..niestety. Drugi temat to wszelkie clickbaity. Ostatnio facebook zmienili algorytmy i takie nagłówki kasuje, albo nawet blokuje całe strony. Za dużo w internecie dezinformacji spamu.