Sam talent i dobry warsztat sprawy nie załatwiają. Konieczna jest tez konsekwencja, wiara w siebie i podstawowe narzędzia. I… coś jeszcze, czego każdy copywriter uczymy się z czasem. Czego więc, poza doskonaleniem swojego warsztatu pisarskiego nauczyłem się będąc copywriterem?
Nawet jeśli ty zapomniałeś już o zleceniu, zlecenie nie zapomniało o tobie
Wielokrotnie podczas przeszukiwania ogłoszeń, już po wysyłaniu swoich odpowiedzi, stawek i próbnych tekstów, kontakt z klientem nagle się urywał. Trudno, widocznie znaleźli kogoś lepszego/tańszego/znajomego ? tak zazwyczaj tłumaczyłem sobie całą sytuację i nie tracąc więcej czasu, przechodziłem do kolejnych ogłoszeń. Aż tu pewnego pięknego dnia, jak co rano, sprawdzam pocztę, a tam odpowiedź na wiadomość sprzed roku: Przepraszamy, że kontaktujemy się tak późno, ale postanowiliśmy wrócić do tematu po dokładnej analizie i jesteśmy zainteresowani współpracą. Czy Pana oferta jest nadal jest aktualna? Znacie to? Ten moment kiedy wasz mózg uruchamia tryb Ferdek Kiepski, a odpowiedź na maila klienta układa się w jakże głębokie: Jak nie, jak tak.
Jak widać, nie należy tracić nadziei, nawet jeśli o samym zleceniu zdążyliście już dawno zapomnieć. Zawsze może trafić się klient, który wam o tym przypomni. Osobiście, takie „zapomniane” zlecenia kilka razy pomagały mi dopiąć budżet w momentach, kiedy pracy było mniej niż zazwyczaj.
Nie musisz być Charlesem Bukowskim, ale musisz pilnować terminów
Zasada jest prosta: chcesz mieć dużo zleceń? Musisz być poważnie traktowany przez klientów. Chcesz być traktowany poważnie? Dotrzymuj terminów. Tylko tyle i aż tyle. Początkującym copywriterom często wydaje się, że o wiele ważniejsze jest ich językowe bogactwo, wyszukana polszczyzna czy tzw. lekkie pióro. Wszystkie te rzeczy są bardzo potrzebne, ale na nic ci się nie przydadzą, jeśli klient będzie musiał czekać na teksty kilka dni dłużej. Oczywiście, rozsądny człowiek zrozumie sytuacje losowe, uniemożliwiające wypełnienie zlecenia w terminie, jednak notoryczne zawalanie z całą pewnością nie zapewni ci ani wielu zleceń, ani dobrej opinii. Znam wielu zleceniodawców, którzy wolą „średniaków”, ale pilnych niż geniuszy, ale bez natchnienia. Tego też można nauczyć się z czasem. W wielu poradnikach dla początkujących freelancerów zwraca się szczególną uwagę na samokontrolę i dyscyplinę. Właśnie dlatego. Pamiętajmy, że to my sami mamy wpływ na to czy ktoś będzie chciał z nami współpracować.
Im dokładniej omówisz wszystko z klientem, tym mniej pracy i nerwów sobie zafundujesz
Sądzisz, że pytanie trzeci raz o to samo klasyfikuje cię w oczach zleceniodawcy jako potencjalnego matoła? Wydaje ci się, że pewne rzeczy są oczywiste i nie ma co o nich dyskutować? Brawo. Tylko, że to co jest oczywiste dla ciebie (lub dla mnie), nie musi być oczywiste dla klienta. Właśnie dlatego, jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości co do realizacji zlecenia, warto zadawać jak najwięcej pytań, nawet jeśli wydają się one czysto retoryczne. Bo w przeciwnym razie może się okazać, że ten tekst o żywych kwiatach z Holandii rzeczywiście miał być o kwiatach, tyle, że nie o żywych, ale sztucznych i nie z Holandii ale z Pułtuska. Tylko klient zapomniał powiedzieć.
Nie musisz być specjalistą w danej branży, żeby napisać o niej wartościowy tekst
Wielu copywriterów nie przyjmuje zleceń dotyczących zagadnień, które wykraczają poza ich wiedzę, zainteresowania czy doświadczenie zawodowe. Jednak kierując się tą zasadą, moglibyśmy pisać wyłącznie w bardzo wąskim zakresie. Wszak nie da się mieć wiedzy o wszystkim, interesować się jednocześnie filmem, muzyką, teatrem, handlem ubraniami, reklamą zewnętrzną i golfem. Da się jednak pozyskać taką wiedzę, na poziomie niezbędnym do napisania artykułu, który cię nie skompromituje, a pozwoli wyczerpać dane zadnienie. Nikt nie ogarnia danej dziedziny w całości, a teksty zazwyczaj poświęcone są konkretnym zagadnieniom. Właśnie dlatego nie trzeba być Alfą i Omegą, aby tworzyć skuteczne, merytoryczne i wartościowe teksty.
copywriting internetowy
Zobacz również:
[…] Pisanie tekstów ( copywriting internetowy ), zwłaszcza takich, które ktokolwiek chciałby czytać… […]